Słuchałam starszych piosenek, szczerze polecam. Wpadłam przy okazji na pomysł napisania czegoś, co może wprowadzę w życie, ale jeszcze nic nie mówię.
Widzę, że te półtora roku temu (uh, ale zleciało) pisałam o szałasie, który miałyśmy zbudować. Rzeczywiście to zrobiłyśmy, niestety nie dane nam było skończyć, gdyż... lotnisko wycięło spory obszar lasu, w tym ten z naszym szałasem. Cóż powiedzieć, byłam wściekła i przy okazji miałam do nich ogromny żal. Ciężko było się po tym pozbierać, ale musiałyśmy. Takie jest już życie.
No, to ja wracam do słuchania muzyki i planowania, cześć, może do później (nic nie obiecuję)